O blogu

Dlaczego tak wielu Polaków nie może się normalnie bogacić we własnym kraju? Większość ekonomistów nie potrafi tego jasno wszystkim wyjaśnić. Nie toczymy przecież żadnej wojny, nie ma żadnego kataklizmu i jakiejkolwiek innej zewnętrznej przyczyny. Mamy natomiast Unię Europejską, która miała doganiać gospodarczo świat, a tymczasem coraz bardziej odstaje od Azji i USA, przeżywa problemy demograficzne i tonie w długach.

Chociaż Polska osiągnęła największy w swojej historii poziom dobrobytu, to sporo młodych ludzi nadal decyduje się na emigrację. Inne gospodarki po prostu „płacą” więcej. Sytuacja demograficzna nie jest optymistyczna. Ci co pracują, w coraz większym stopniu będą utrzymywać tych, co nie pracują. Rodzimy biznes ciągle boryka się z nadmiarem regulacji, co tłumi rozwój przedsiębiorczości, zmniejsza szanse Polski na uzyskanie większej innowacyjności oraz przewagi konkurencyjnej, która w przyszłości będzie stawać się jeszcze bardziej kluczowa.

Model krzywej Laffera jest świetnym punktem wyjścia do dyskusji o gospodarce i do wyjaśniania przyczyn ciągłych problemów budżetowych, które zmuszają rządy do ciągłego zadłużania państwa i podnoszenia podatków. Chociaż tzw. efekt Laffera jest problemem dotyczącym wpływów budżetowych w zależności od wysokości podatków, to w tym blogu posiada on szersze znaczenie, które obejmuje również wiele innych negatywnych zjawisk gospodarczych, wynikających nie tylko z nadmiernych podatków, ale również z nadmiernych regulacji.

Wszystkich czytelników zachęcam do komentowania powstających wpisów. Będę również wdzięczny za popularyzację zamieszczanych artykułów (linków) na forach internetowych, portalach społecznościowych i innych serwisach.

Mimo wszystko, mam nadzieję, że nasza gospodarka całkiem nie stopnieje :).

Adam Baraniecki
Pod krzywą śnieżną

 

Wyjaśnienie:
Tematyka blogu prawolaffera.pl nie odnosi się do postaci i poglądów Artura Laffera, amerykańskiego ekonomisty, od którego nazwiska przyjęło się określać model krzywej Laffera.

One thought on “O blogu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *